Te księżyce nad inną już chodzą planetą
Maria Błachuta • wspomnienia
Dziś mamy 2011 r. Polska od przeszło 66 lat jest niepodległym państwem, w którym ludziom żyje się stosunkowo dobrze. Przenieśmy się do czasów sprzed wybuchu II wojny światowej i sytuacji mniejszości narodowych zamieszkujących nasz kraj, bezpośrednio w czasie jej trwania.
Z opowieści rozdrażnionego Sołtysa
Ja już mam dość! Czy nie wystarczy ci tych telefonów do mnie? Może nie będę, aż tak nowoczesny skoro mam opowiadać o czymś, co było wtedy, gdy nie wiedziałem, co to jest telefon. Teraz popatrz, mógłbym ci nawet wysłać sms-a z tą historią, ale obawiam się, że moje palce stałyby się za bardzo sztywne, bo w końcu ileż można pisać. Komunikacja werbalna jest lepsza i teraz, jak dodam jeszcze gestykulację, to w ogóle będzie genialnie, nie uważasz?
Walenty Zagrobelny • wspomnienia
W Mołodyczu, podobnie jak w większości miast, miasteczek i wsi w całej Polsce, Żydzi zajmowali się handlem, a rodzin żydowskich było tyle, ile było karczem. No i tak im upływało życie, na tych ich interesach, aż do wybuchu II wojny światowej. Chociaż tak naprawdę Żydzi opuścili Mołodycz jeszcze przed jej wybuchem. Spakowali cały swój dobytek, jak tylko dowiedzieli się, że Niemcy rozpoczynają prześladowania. No i uciekli do jakichś wielkich miast. Ostatni Żyd opuścił Mołodycz tuż przed wybuchem wojny. Nazywał się Moszko Weinberg.
August Gmyrek • wspomnienia
Jak spędzano czas w okresie dwudziestolecia międzywojennego?
Po I wojnie światowej, zarówno dziewczęta, jak i mężczyźni śpiewali przeważnie wojskowe piosenki. We wsi były zabawy. Najczęściej organizowano je w domu ludowym. Jeszcze przed I wojną światową istniała kapela, która grała na weselach. Było tam trzech braci - jeden grał na skrzypcach, drugi miał bęben, a trzeci kontrabas. Na ul. 3 Maja w Muninie, a dokładniej w miejscu, gdzie obecnie znajduje się CPN Orlen, w nocy z 21 na 22 czerwca organizowana była Noc Kupały. Palono wówczas ogniska, śpiewano pieśni oraz wspólnie tańczono. Dziewczęta wróżyły sobie za pomocą wianków. Puszczały je na wodę i jeżeli wianek został złapany przez chłopaka, panna mogła spodziewać się szybkiego zamążpójścia. Jeżeli nie został złapany wróżyło jej to wyjscie za mąż, ale dopiero za jakiś czas. Natomiast jeśli wianek utonął, dziewczyna miała zostać starą panną. Młodzież spotykała się też nieopodal Sanu w Muninie i śpiewała rozmaite pieśni po polsku, podczas gdy po drugiej stronie rzeki Ukraińcy śpiewali w swoim języku, i z obu stron przekrzykiwano się wzajemnie w ojczystych mowach.
Zbigniew Srebniak • wspomnienia
Znam historię Żyda z Jarosławia, który obecnie już nie żyje. Nazywał się Zinbresztach, a kiedy mieszkał w Jarosławiu zmienił nazwisko na Ziegel. Jak większość Żydów zajmował się handlem. Mieszkał w kamienicy przy ulicy 3 Maja. Spotkałem go osobiście w Izraelu. Opowiadał, że uciekł tam przez San, kiedy Niemcy zaatakowali już Polskę. To przypadkowe spotkanie było tylko epizodem i nie wiem dokładnie, jakie były jego dalsze losy.
Pełkinie • opowieści czasu wojny
Pełkinie to duża wieś podmiejska, położona w gminie Jarosław, na krawędzi Podgórza Rzeszowskiego i podmokłych równin Nadsania, 6 km na północny zachód od miasta. Wieś liczy około 420 gospodarstw i 2 300 mieszkańców.
Z opowieści dziadka Stasia i babci Stasi...
czyli minimalny kryzys sytuacji, upadek osobowości i wszelkich zasad moralnych!
Przecież życie nie jest usłane różami, a Żydówki w Bystrowicach to już w zupełności.
Jakiś czwartek, jakiś wtorek… Dziecko drogie, skąd ja mam pamiętać, kiedy dokładnie to było? – mówi dziadek Staś. Cóż, 78 lat to nie byle co, ale pamięć i upór jak u osiemnastolatka. Pytam się więc dziadka, czy wie coś o Żydach na naszych terenach, a jemu historyjki lecą jak z rękawa!
Żydzi w Wielkich Oczach
Synagoga w Wielkich Oczach została zbudowana w 1910 r. Zaledwie pięć lat później, podczas walk I wojny światowej, została ona zniszczona. Jednak wkrótce gmina żydowska przystąpiła do odbudowy. Projekt zlecono architektowi Janowi Las – Zubrzyckiemu.
O wielokulturowości w Wietlinie
Wspomnienia państwa Nazarów
Wietlin w czasie wojny • Podręcznikowych słów kilka
Założony w 1387 r. Wietlin jest wsią położoną na prawym brzegu Sanu, 10 kilometrów na wschód od Jarosławia. Wybuch II wojny światowej był początkiem nowego, tragicznego rozdziału w jego historii. Od 3 września mieszkańcy Wietlina byli świadkami bombardowań przebiegającej nieopodal linii kolejowej Jarosław - Rawa Ruska, zaś pierwsze oddziały niemieckie pojawiły się tutaj już 11 września 1939 r. Pod koniec września na tereny Zasania wkroczyła Armia Czerwona. Zgodnie z postanowieniami sowiecko - niemieckiego Układu o przyjaźni i granicach z 28 września 1939 r., Wietlin znalazł się pod okupacją sowiecką.
Maria Cienka • wspomnienia
To jak to było z Żydami w Mołodyczu?
No, a jak było? Nabijali się z tych Żydów. Łobuzy, dzieci nasze. Kijami rzucali za nimi. To była czysta głupota. No bo co jednemu czy drugiemu taki Żyd winien? Niczemu nie był winien. Ale widzisz, taka to była dziecięca zaczepka.
Katarzyna Wysocka • wspomnienia
We wrześniu 1939 r. Jarosław znajdował się pod okupacją niemiecką. Okupant robił czystki wśród ludności żydowskiej, dlatego wszyscy starozakonni uciekali za rzekę San - na stronę sowiecką i tam szukali schronienia po okolicznych wioskach.
Nie ma już tych miasteczek...
Wasze ulice, nasze kamienice – tak mawiali Żydzi w dużych miastach. Stwierdzenie to śmiało można odnieść do sytuacji panującej w Pruchniku, szczególnie przed wybuchem II wojny światowej. Mieszkańcy Pruchnika, uroczej miejscowości, gdzie każdy spacer daje możliwość obcowania z historią, nie dzielili się na Żydów, Rusinów i Polaków. Byli sąsiadami, zdarzało się, wspaniałymi przyjaciółmi. Na ulicy Długiej, Jarosławskiej, Kańczudzkiej oraz na Rynku tętniło życie. To tutaj było swego rodzaju centrum. Choć na obszarze tym znajdowały się urocze, drewniane domy, a nie kamienice, powyższe stwierdzenie - po delikatnej modyfikacji, świetnie pasuje do pruchnickiej, przedwojennej rzeczywistości.